Category definition for Polski

Cześć Małgorzato. A próbowałaś się skontaktować z administracją?
Mnie viki pass działa, więc najwidoczniej jest dostępne na terenie Polski.
Jednak u mnie nie była to kwestia wykupienia abonamentu, więc nie umiem Ci pomóc w kwestii wyskakującego błędu.
Możliwe też, że to była przejściowa trudność, bo na viki wciąż prężnie działa ekipa poprawiająca i ulepszająca portal i czasem się zdarza, że coś chwilowo działa niepoprawnie.
Pozdrawiam.

Hej, zapraszam na fan channel utworzony przez polską grupę http://www.viki.com/tv/1784c-polish-community na głównej stronie wyszczególnione są dramy które są tłumaczone zakończone lub przerwane.

Tak troszkę nie w temacie…

Hey, jestem tu nowa, i bardzo się cieszyłam, że w końcu znalazłam stronę z dramami po polsku, która jest na bieżąco, ale kiedy tylko chcę załączyć jakiś filmik pojawia się "sorry something went wrong… " i nie wiem czy to kwestia mojego komputera, czy tego, że trzeba coś wykupić żeby móc oglądać :smile:
Pomożecie?

jeśli drama nie ma licencji na Polskę, pojawia się informacja, że nie jest dostępna w regionie, w innym przypadku to może być wina chwilowych problemów serwera albo jakiś problem u Ciebie
próbowałaś logować się na innym komputerze?

Witam wszystkich. Przeczytałam całą tę dyskusję na temat jakości tłumaczeń, cechach jakie powinny występować u tłumaczy i kilku innych poruszonych zagadnień. W dużej mierze się zgadzam z waszymi opiniami (nie wspominając o pomyśle dotyczącym przewodnika - świetna idea) i niestety… ale odnajduję w nich po części siebie. Mam szesnaście lat, a konto mam już tutaj od lat dwóch. Przygodę z Viki zaczynałam więc od małolaty. Ciężko chyba powiedzieć coś dobrego o moich początkach, ale wtedy już jeździłam na wymiany międzynarodowe, na które selekcja w szkole odbywała się drogą kastingów. Po co to mówię? Wspominam o tym, ponieważ lubiłam angielski od małego, a połączenie moich zainteresowań, jakie stanowi Azja, było idealnym pomysłem na rozwijanie moich zdolności językowych w miłej oprawie. Teraz, jak tak czytam, to wstydzę się tego, bo zdaję sobie sprawę, że rzeczy, które wtedy tłumaczyłam, nie były definicją idealnych zdolności. Nadal nie są, ale progresu sobie nie mogę odmówić. Po przeczytaniu tej wymiany zdań, zaczynam się zastanawiać czy jestem w odpowiednim wieku do zajmowania się tłumaczeniami. Ale z drugiej strony, te dwa lata pracy z zamiłowania do języka i Azji przynoszą nieustanne korzyści i z czasem może być już tylko lepiej. Dlatego nie żałuję niczego, ani nie wstydzę się wypowiedzieć w dyskusji, która dotyczy mnie w większym lub mniejszym stopniu.

Co do efektywności i jakości. Osobiście nigdy nie stawiałam na statystyki i ilość przetłumaczonych wersów na profilu. Ale żeby nie było tak kolorowo i cudnie, to mam w swojej “karcie” wiele błędów. Kilka razy miałam sytuację, w której jestem naprawdę chętna do tłumaczenia dramy, planuję sobie to w czasie tak, by nie kolidowało to z moimi obowiązkami - jednym słowem sprawdzam, czy jestem w stanie się tego podjąć. Wszystko jest pięknie, ładnie. Mam wrażenie, że mogę zrobić wszystko, taka pełna jestem motywacji. Ale niestety… bywa i tak, że z czasem motywacja znika i chce się dobrnąć do końca jak najszybciej. Po prostu. Z tego powodu, kilka razy rzucałam tłumaczenie… nie dość, że moje napisy nie są wyrafinowane i jestem omylna jak każdy, to jednak wolałam zrobić sobie przerwę i zregenerować siły niż robić wszystko “na odwal się”. Mam też wiele innych błędów, ale gdybym miała nawiązywać do nich po kolei, to zaprezentowałabym wam niemałą ilość tekstu.

Broń Boże, nie próbuję się tłumaczyć czy usprawiedliwiać, ale zwyczajnie opisuję stanowisko szesnastolatki. Póki robię to z pasją i póki czuję, że się rozwijam - nic nie powstrzyma mnie od rzucenia tłumaczeń, tym bardziej, że swoją przyszłość chcę wiązać z tłumaczeniami. Tak, wiem, mam czas, ale plany mam już dość jasno określone.

P.S. Może odbiegłam od tematu, może nie, ale czułam potrzebę wypowiedzenia się choć częściowo. Na sugestie i krytykę jestem otwarta więc was chętnie wysłucham.

Pozdrawiam :slight_smile:

1 Like

Hallo alles,
jestem użytkownikiem viki.com już jakiś czas. Tak naprawdę, wiele rzeczy stąd jest dla mnie istną magią. Do tej pory, oglądałam dramy tłumaczone na język polski, jak i w języku angielskim oraz niemieckim.
Zauważalnie nieścisłości w tłumaczeniach, uważam za rozwijanie swoich umiejętności, na zasadzie podejmowania prób i popełniania przy tym, błędów. Przecież, nie każdy z nas jest nieomylny. Myślę, że tłumaczenie (nawet te z błędami), w które wkłada się całe swoje serce i starania jest wybaczalne. Jednak, jeśli ktoś działa na zasadzie “kopiuj” , “wklej” przez cały czas, to jest, to już poniżej krytyki.
Również, rozumiem wasze zdenerwowanie, jeśli musicie robić podwójną robotę, ponieważ wiem, co to oznacza. Może, nie bezpośrednio związanego z tłumaczeniem odcinków, bo z tym, nie miałam do czynienia, ale podczas praktyk w firmie zagranicznej, nieraz musiałyśmy z koleżanką prostować sprawy z klientami, za innych. Wracając do tematu, sama chciałabym, podjąć się pomocy w tłumaczeniu, choć nie jestem pewna, czy mam na tyle wiedzy i umiejętności, by temu sprostać.

Ahh… troszkę się rozpisałam.
Jeśli ktoś z Was tu obecnych, chciałby się dowiedzieć, jak ominąć w prosty sposób blokowanie odcinka/filmu na viki, proszę śmiało pisać do mnie na priv. Gdyż, nie jestem pewna, czy mogę zamieszczać tu takie treści :smile:

1 Like

Przeczytałam z uwagą całą prowadzoną tu wymianę zdań i prawdę mówiąc, o ile rozumiem i podzielam większość opinii dotyczących jakości oferowanych przez polskich Vikian tłumaczeń, to mam jednak kilka zastrzeżeń zarówno co do ogólnego wydźwięku tej konwersacji, jak i pomysłu założenia spec grupy tłumaczy w języku polskim.

  1. Viki, jako platforma ogólnodostępna, nie ma ograniczeń w zakresie dostępu ludzi z tzw. “ulicy” do materiałów na niej zamieszczonych. Oznacza to, że praktycznie każda osoba może dowolnie włączyć się w proces cięcia filmu na poszczególne kwestie, czy do tłumaczenia. Nie uważam, by wiek tłumacza (chociaż w większości przypadków wypadałoby nazwać go “interpretatorem”) był tu problemem. Z własnego podwórka wiem, że i jedenastolatkowie potrafią poprawnie i z sensem tłumaczyć trudne kwestie, nie mając odpowiedniego przygotowania edytorskiego, które wielokrotnie było w tej dyskusji przytaczane. Oczywiście to nie neguje faktu, że większość tłumaczy spotykanych na Viki to fanki danego idola które chcą szerzyć miłość do niego poprzez tłumaczenie jego słów i piosenek, niekoniecznie z sensem.

  2. Nawet najlepsze tłumaczenie może zostać zepsute przez wspaniałe narzędzie, jakie znajduje się na Viki, czyli sławetne “One-Liners”. Jest to najgorsza rzecz, jaka pojawiła się na Viki (może za wyjątkiem dziwnych ograniczeń w narzędziach dotyczących segmentowania), która rozleniwia tłumaczy i wprowadza chaos do w miarę kompetentnie prowadzonych dram.

  3. Kadra Viki - jestem jednym z nauczycieli “cięcia” na Viki więc mam dostęp do wiadomości wewnętrznych - działa przede wszystkim w oparciu o segmenterów i to z nimi najczęściej się kontaktuje. Oczywiście, w sprawie projektów flagowych często opierają się na sprawdzonych tłumaczach, ale są oni przede wszystkim powiązani z segmenterami, którzy pracują z nimi na co dzień. Z doświadczenia wiem, że to segmenterzy najczęściej zostają menedżerami kanałów flagowych i to oni dobierają sobie później współpracowników jako moderatorów. Polska NIE JEST rynkiem o który walczy teraz Viki ( wystarczy sprawdzić ich oferty pracy…), więc trzeba wziąć poprawkę na to, że mogą nie być zainteresowani wspieraniem języka, który nie jest zbyt popularny na platformie.

  4. Jedynym ograniczeniem powstrzymującym falę naprawdę złych tłumaczeń jest bariera QC, którą wiele osób chce przekroczyć jak najszybciej, tłumacząc pojedyncze słowa i zdania tylko po to, by dobić do magicznej liczby XXX przetłumaczonych segmentów. Z drugiej strony, mała liczba przetłumaczonych zdań nie pozwala ocenić jakości tego tłumaczenia, przez to często moderator danej dramy decyduje się na odmówienie danej osobie współpracy przy prowadzonej przez siebie dramie. To przykre - w przypadku dram niechętnie podejmowanych przez tłumaczy (weekendowych, codziennych, z szybkim i technicznym językiem, itp.), ale też konieczne - ze względu na fakt, że odpowiedzialni polscy moderatorzy dbają o jakość polskich subów na nadzorowanych kanałach.

  5. Nie sądzę, by do wyłonienia najlepszej grupy subberów w jakimkolwiek języku można zastosować te same kryteria. Bo jakie one miałyby niby być? Ukończenie studiów edytorskich? Ukończenie kolegium językowego? Liczba subów? Ocena tychże subów? Przez kogo? Kto miałby też ocenić kto się nadaje do zespołu a kto nie? Czy byłby obiektywny na tyle by nie dyskryminować osób z którymi do tej pory nie miał do czynienia? Jak sprawdziłby przydatność osób z nikła ilością subów do swoich projektów tak, by nie odcinać ich możliwości do tłumaczenia? I kto miałby poświadczyć że osoby zgromadzone w takim zespole nie robią błędów?

A teraz pozwolę sobie na odrobinę prywaty.

Z niejakim rozbawieniem przeczytałam całą tę pompatyczną rozprawę na temat jakości tłumaczeń i wielkiego żalu wykształconych edytorek z tego powodu. O ile rozumiem rozdrażnienie z powodu jakości spotykanego tłumaczenia, to jednak nie rozumiem Waszego podejścia do tej kwestii.
Jeśli razi Was tłumaczenie w danej dramie, to poproście moderatora by pozwolił Wam na zajęcie się jej edycją. Jeśli same jesteście moderatorkami - sprawdźcie najpierw z kim pracujecie, jakie mają doświadczenie w tłumaczeniu, jak pracują w grupie. Jeśli naprawdę chcecie dbać o poprawność tłumaczeń, zawiążcie koalicję na rzecz zniesienia “One-Liners”. A przede wszystkim - dzielcie się Waszą ogromną wiedzą w zakresie edycji z innymi, ale może nie za pomocą wymiany poglądów na temat wszystkim znany, a za pomocą praktycznego włączenia się do prac nad dramami, na których naprawdę Wam zależy.

Mimo że na Viki najbardziej wciąga mnie cięcie dram, pracuję w zespole tłumaczy, wspieranym przez nieziemską edytorkę, która mozolnie przebija się przez nasze tłumaczenia i poprawia nasze niedociągnięcia. Nie chwali się ukończonymi studiami, nie prowadzi wykładów na temat składni i gramatyki.Wysyła jasne sygnały wszystkim tłumaczom w grupie, by tłumaczyli w miarę tak samo, używając takiego samego nazewnictwa technicznego.
I właśnie tego życzyłabym sobie po osobach przygotowanych do tej roli przez studia/doświadczenie zawodowe.

1 Like

Nawet, jeśli co do zasady się z Kasią nie zgadzam, to bardzo miło mi się czyta tak przyjazną i merytoryczną wypowiedź.
To, z czym się nie zgadzam (i tu nawiążę również do fragmentu wypowiedzi kaori4_2) dotyczy tzw “dobrych chęci”.
Wyobraźcie sobie lekarza, który nie ma wiedzy i umiejętności, ale ma dobre chęci. Wyobraźcie sobie policję, producentów żywności, szwaczki, czy jakikolwiek inny zawód w naszym kraju, w którym to zawodzie pracownicy mają dobre chęci, ale wątpliwe lub żadne umiejętności. Niechby oni wszyscy wykonywali swoja pracę nawet i w wolontariacie, skorzystałby ktoś z usług takiego bezpłatnego lekarza, który ma tylko dobre chęci i żadnej wiedzy?
Pomimo Twojego, Kasiu, naprawdę sympatycznego głosu w tej dyskusji, z mojej perspektywy nie mogę absolutnie zgodzić się z takim podejściem do tłumaczeń (czy jakiejkilwiek innej pracy).
Mam w domu wolontariuszkę z grupy wolontariuszy, zajmujących się bardzo trudnymi dziećmi (często z rodzin patologicznych) w wieku 7 - 9 lat. Im też nikt nie płaci za tę pracę i wszyscy wykonują ją wyłącznie z własnej woli, w wolnym czasie. Jednak coś takiego, jak dobre chęci absolutnie nie wystarczą. Wszyscy ci wolontariusze wiedzą, na czym polega ich praca, a czego im robić nie wolno i restrykcyjnie przestrzegają tych zasad.
Ludzie, chcę powiedzieć, że to nie jest tak, że jeśli Wam za coś nie płacą, to możecie odwalać kaszankę. Czytałam tu, na Viki, takie, lub podobne, komentarze: “nie płacą mi za to, więc niech się cieszą, że w ogóle to robię, bo przeciez nie muszę”.
Odwracając tego typu komentarz: nie musicie tego robić, więc nie róbcie, jeśli nie potraficie.

Co do Kasi, to myślę, że z tak otwartym podejściem do konstruktywnej krytyki i chęcią nauki, ma duże szanse być w przyszłości dobrym tłumaczem. Chociaż, Kasiu, bardzo dużo pracy pzrzed Tobą. Widziałam Twoje tłumaczenia, obejrzałam nawet niedawno dramę, którą w całości tłumaczyłaś sama. Twoje tłumaczenia są wciąż jeszcze bardzo słabiutkie. Przede wszystkim zacznij od nauki języka polskiego. To polecam każdej tutaj osobie, która chce robić tłumaczenia napisów.

1 Like

Cześć kaori4_2, wspomniałaś o nieścisłościach w tłumaczeniach na Viki z oryginalnego języka na np. angielski. Chciałam do tego nawiązać, bo to rzeczywiście często się zdarza i jest dość dużym problemem dla tłumacza, który chciałaby dobrze wykonać swoją pracę.
Jeśli mogę cokolwiek doradzić innym, to warto poszukać co najmniej dwóch różnych angielskich tłumaczeń, bo wtedy zwykle one ładnie się uzupełniają. Ja wspomagam się jeszcze tekstem koreańskim, skutkiem czego moje polskie tłumaczenie fragmentami skrajnie odbiega od tekstu angielskiego.
Ale na analizowanie kilku tłumaczeń trzeba mieć czas i “dobre chęci”. Muszę dodać, że są takie fragmenty tekstu, przy których - pomimo kilku źródeł tłumaczenia - jestem bezradna, bo sama również wciąż się uczę. Niemniej na konstruktywną krytykę konkretnych tłumaczeń nie tylko jestem otwarta, ale też będę wdzięczna, jeśli ktoś znajdzie i zwróci mi uwagę na jakiś błąd. Tylko tak można się uczyć i rozwijać.

Kaori4_2, jesli masz chęć powspółpracować z kimś, to serdecznie zapraszam. Od początku szukam tu ludzi do wspópracy.
Jak sama zauważyłaś, poprawianie po kimś tekstu od początku do niemal końca, jest piekielnie męczące. Dziewczęta tu zabawiają się w najlepsze, bo niezależnie do tego, co napiszą, to 1) i tak nikt nie będzie wiedział, że to “ja” 2) ktoś to ewentualnie przyjdzie i po “mnie” poprawi.

Właśnie dlatego raczej nie dotykam dram, które zostały opanowane przez “nawiedzone tłumaczki z misją naznaczenia jak największego obszaru swoimi znakiem rozpoznawczym” - tj. bełkotem - nakrócej rzecz ujmując.

Z przyjemnością ustosunkuję się również do wypowiedzi Serenite​78 - w najbliższej wolnej chwili.

Cześć wszytkim. Sam ogladam dramy tylko z angielskim tłumaczeniem. Jakoś polskie tłumaczenie jednej z dram mnie zniechęciło. Jednak chętnie wziąłbym udział w tłumaczeniu czegoś ciekawego.

1 Like

Cześć. Czy mogłabym prosić o przetłumaczenie dramy “Fated to love you” oraz wiecie może gdzie mogę indziej obejrzeć lub jak obejść niedostępny w Polsce “Premier i ja”? :wink:

Jeśli masz na myśli koreańską “Fated to Love You” to, z tego co widzę, drama jest tłumaczona. Nie wiem jak jest z jakością napisów, bo jeśli o to chodzi, to już dawno dałam sobie spokój z oglądaniem po polsku, szczególnie jeśli tłumacze mają niewyobrażalną liczbę napisów, bo często są to tłumaczenia na zasadzie kopiuj w google translator -> wklej do tłumaczenia.

Jeśli chodzi o obejścia limitów, to o takich rzeczach nie pisze się na forum, bo można zostać za to zablokowanym.

Cześć Serenite78.
Bez zbędnych wstępów przejdę od razu do rzeczy.

ad.1. A’propos tych 11 letnich tłumaczy, którzy podobno “potrafią z sensem tłumaczyć trudne kwestie”. Chciałabym poznać choć jednego. Z doświadczenia wiem, że sensu “trudnych kwestii” nie łapie nawet wielu ludzi dojrzałych, z nienajgorszym wykształceniem, bo to nie tylko kwestia wieku (czytaj: doświadczenia życiowego - czyli obok wykształcenia, podstawy zrozumienia czegokolwiek bardziej złożonego, niż proste komunikaty). Gwarantuję Ci, że żaden dorosły, dojrzały człowiek nigdy nie powiedziałby czegoś podobnego.

ad.2. Nic dodać, nic ująć.

ad.3. Niezależnie od tego, czy dla Viki Polska jest, czy nie jest rynkiem, o który teraz walczy, dla mnie problem leży gdzieś indziej. Skoro w takim miejscu (dostępnym dla ludzi z całego świata) grupka analfabetów udaje tłumaczy, na dodatek wiele z tych osób nie zna nawet podstaw języka angielskiego, a oszukuje, żeby dostukać do tych magicznych, jak rzekłaś, 3tys. przetłumaczonych segmentów, to wyrabia opinię całemu społeczeństwu. Po prostu dostrzegam ten problem i zaznaczam go, bo mi zwyczajnie wstyd i nie chcę być postrzegana przez pryzmat takich osób. Jeśli komuś zależy na opinii na temat Polaków w świecie (na jakimkolwiek polu, w jakiejkolwiek dziedzinie) to rozumie wagę tego problemu, który rozwiązać możemy tylko my sami, między sobą.

ad.4. Jak wspomniałam powyżej, te 3 tys. przetłumaczonych segmentów niekoniecznie musi być ograniczeniem, czasem może właśnie prowokować co wytrwalsze dzieci do zaśmiecania filmów i dram. A dzieci potrafią być niezwykle wytrwałe… jak widać.
Co do polskich moderatorów, którzy podobno dbają o jakość tłumaczeń, to chyba mamy skrajnie odmienną interpretację słowa “jakość”. Jakąkolwiek dramę nie włączę, jedną z pierwszych rzeczy, które robię, to zaglądam, kto jest polskim moderatorem (o niektórych mam już wyrobione zdanie, innym “zaglądam w tłumaczenia” i natychmiast wiem, co myśleć), potem zerkam, kto jest w grupie tzw. tłumaczy. I co widzę? Dzieci, które ze względów oczywistych skreśliłam z listy tłumaczy dram, którymi się zajmuję. Jakoś nie zauważyłam tej “odpowiedzialności polskich moderatorów, którzy dbają o JAKOŚĆ polskich subów”.

ad.5. Nie wiem, o jakim “wyłanianiu” mowa. Nie proponuję tu żadnych konkursów na najlepszego tłumacza, chociaż gdyby w grę wchodziła faktycznie jakość, to byłoby zdrowsze i dla każdego korzystniejsze, niż konkurowanie, kto “doda” więcej.
Natomiast ocena, czy ktoś faktycznie tłumaczy, czy sie po prostu zabawia po lekcjach, nie stanowi jakiegoś problemu. Słownik języka polskiego + słownik j. angielskiego, to całkowicie obiektywne narzędzia do sprawdzania czyichś umiejętności. Żadnej filozofii w tym nie ma.

Co do “prywaty”, jak to ujęłaś: wypowiadała się tutaj jedna “wykształcona edytorka”, ale mnie akurat nie przeszło przez myśl, że to forma “chwalenia się”. Natomiast z całą pewnością świadomość, że rozmawiam z osobą, która wie, o czym mówi, bardzo mnie ucieszyła. Z tym, że ja nie mam jakichś kompleksów związanych z wykształceniem, ani żadnych innych problemów związanych z tym, że ktoś wie o czymś lepiej, niż ja. Na świecie nie ma człowieka, który wiedziałby wszystko na każdy temat, byłoby to niemożliwe. Dlatego super, że jedni specjalizują się w czymś, inni w czymś innym i że wszyscy możemy się dzielić bądź wymieniać swoją wiedzą.

[quote=“Serenite78, post:47, topic:496”]
Jeśli razi Was tłumaczenie w danej dramie, to poproście moderatora by pozwolił Wam na zajęcie się jej edycją. Jeśli same jesteście moderatorkami - sprawdźcie najpierw z kim pracujecie, jakie mają doświadczenie w tłumaczeniu, jak pracują w grupie.
[/quote]Napisałaś to twierdząc wcześniej, że z uwagą przeczytałaś całą prowadzoną tu dyskusję. Obawiam się, że albo nie całą, albo nie z uwagą, lub może czegoś nie zrozumiałaś. Jeśli prześledzisz dyskusję jeszcze raz, znajdziesz wypowiedzi, w którym mowa, że słowo “współpraca” nie funkcjonuje w słowniku wyrazów używanych przez tutejsze “tłumaczki”.
Ponadto owszem, mogę zrobić korektę tłumaczenia w przypadku, kiedy tłumacz wie, co pisze. Jeśli natomiast miałabym poprawiać niemal całe czyjeś tłumaczenie, to nie nazwę tego korektą, tylko ponownym tłumaczeniem. Wówczas podpiszę się pod nim, jako tłumacz, nie jako korektor. Bo niby dlaczego miałoby być inaczej?
Dotychczas spotkałam tu dwie, dosłownie dwie osoby, które robią w miarę przyzwoite tłumaczenia. Z jedną chętnie współpracuję, drugiej zaproponowałam współpracę, ale niestety nie odpowiedziała. A szkoda. Owszem, im też zdarzają się błędy, ale nie uwłaczają one ich pracy włożonej w tłumaczenie. Już wcześniej pisałam, ja też nie jestem nieomylna. Zwłaszcza dlatego cieszyłaby mnie współpraca z kimś, kto zauważy moje błędy, przy kim będę mogła się rozwijać. I generalnie do tego chciałabym wszystkich przekonać, do współpracy, żebyśmy się wzajemnie poprawiali i pomagali sobie w rozwoju (czy to nauki języka obcego, czy szlifowaniu języka polskiego).

I jeszcze coś ważnego. Grupowe podpisywanie się pod tłumaczeniami, to furtka dla analfabetów. Jeśli nie macie się czego wstydzić, podpisujcie się pod swoimi tłumaczeniami i bierzcie za nie odpowiedzialność.

A, i na koniec zupełnie prywatna prośba. To śmieszne i absurdalne, żeby w moim wieku tracić czas na korespondencję z dzieckiem, któremu się nudzi i które zakłada sobie nowe konto po to, żeby “wybadać” co tam u mnie. Dorośli naprawdę nie maja czasu na takie zabawy. Bądźcie grzeczne i zajrzyjcie do zeszytów, czy nie macie jakichś zadań do odrobienia.

Nie o wszystkim napisałam, ale moja wypowiedź jest już i tak wystarczająco długa, więc może przy innej okazji. Jeśli taka nadejdzie, to wolałabym się juz skupić na temacie, jak zrobić, żeby było lepiej, co i jak można poprawić. Byłoby super, gdyby dyskusja ruszyła w takim właśnie kierunku.
Pozdrawiam.

1 Like

Cześć, widzę że jest tu wiele doświadczonych tłumaczek. (Tłumaczy jakoś nie zauważyłęm. Nie ma ich w ogóle?) Mam pytanie dotyczące tłumaczenia właśnie. Mam problem z jedną rzeczą. Jeżeli w dramie nazwa prototypowego urządzenia jest po angielsku, to czy tłumaczyć ją na polski, czy może zostawić tak jak jest?

To zależy od nazwy. Chociaż nazw prototypów raczej się nie tłumaczy, bo często się zdarza, że opatentowane później nazwy po prostu się spolszcza. O jakie konkretnie słowo chodziło?

Hej, czy ktoś wie lub mógłby pododawać i od razu tłumaczyć koreańską dramę “Can we get married?”? Bardzo zależy mi na niej gdyż występują tam aktorzy, których widziałam już w innych dramach i zaczęłam ich nawet lubić za te role :wink:

Viki jest legalną stroną, zamieszczającą dramy po uzyskaniu licencji od ich wydawców. Niestety nie udało im się jeszcze uzyskać licencji na “Can we get married?”, dlatego odcinki nie są dodawane, a te już dodane nie są dostępne. Informacja o tym znajduje się na stronie z opisem.

Dziękuję za odpowiedz :slight_smile:

Nie ma za co :smile:

Blue_box,

Bardzo mnie rozśmieszyła ta wasza, jak to już wcześniej zostało nazwane “pompatyczna dyskusja” na temat jakości napisów na Viki. Oj, naprawdę przykro nam wszystkim, że parę pań tłumaczek rozkłada ręce, oglądając dramy z polskimi napisami. :sob:

[Mówię to z perspektywy osoby, która również ogląda dramy, a nie tylko tłumaczy je w czasie weekendu]

NAWET NIEZBYT DOBRZE ZROBIONE NAPISY, POZWALAJĄ ZROZUMIEĆ DRAMĘ!

(oczywiście nie mam na myśli napisów google translator, tylko takie, których autor nie miał do końca pomysłu jak powinny one brzmieć po polsku).

ALE, no właśnie. Żeby drama naprawdę przypadła do gustu, nie wystarczą KIEPSKIEJ JAKOŚCI NAPISY.

I w tym punkcie chyba wszyscy jesteśmy jednomyślni. Sama miałam tak, że oglądając “City Huntera”, “High School: Love on” czy " Heirs", to STRASZNIE przeszkadzała mi jakość napisów w tych dramach.

Dopiero zaczynam bycie tłumaczką na Viki, ale już wiem, że naprawdę dobrych tłumaczy to tu ze świecą szukać, a większość z nich to po prostu dzieciaki, które nie potrafią sklecić nawet zdania z sensem (z czym zgodzę się, że jest strasznie irytujące poprawianie zdanie w zdanie czyjegoś tłumaczenia.

JEDNAK CZY MACIE PRAWO OCENIAĆ CZYJEŚ NAPISY?
(Ba, przecież nawet padł tu pomysł Sądu Oceniającego Napisy Innych)

Moim zdaniem nie ( no chyba, że jesteście moderatorkami, to wtedy musicie dbać o jakość napisów w projekcie, w którym bierzecie udział).

Dodam jeszcze, że jedynie serenite781 podawała tu jedyne z sensem rozwiązania na temat tego, jak możnaby poprawić jakość napisów na Viki, nie przchwalając się przy tym swoim “PROFESJONALIZMEM”.