Category definition for Polski

Tak bardzo się przechwalasz swoimi studiami edytorskim, jednak gdy weszłam na twój profil, to jakoś nie zauważyłam, aby napisy przez ciebie przetłumaczone “powalały” zrozumieniem świata i pracą nad przekazem tak, aby był on zrozumiały dla odbiorcy.

[quote=“gr93_599, post:61, topic:496”]
ALE, no właśnie. Żeby drama naprawdę przypadła do gustu, nie wystarczą KIEPSKIEJ JAKOŚCI NAPISY.
[/quote]Logika, jaką posługuje się autorka tej wypowiedzi podpowiada nam, że warunkiem tego, żeby drama przypadła nam do gustu, są “KIEPSKIEJ JAKOŚCI NAPISY” i coś jeszcze (bo jak czytamy - same “KIEPSKIEJ JAKOŚCI NAPISY” nie wystarczą). Jeśli większość tutejszych tłumaczek posługuje się taką logiką, to wyjaśnia obecny poziom tłumaczeń…

[quote=“gr93_599, post:61, topic:496”]
Sama miałam tak, że oglądając “City Huntera”, “High School: Love on” czy " Heirs", to STRASZNIE przeszkadzała mi jakość napisów w tych dramach.
[/quote]Każdy bez problemu może podać wiele tytułów źle przetłumaczonych dram. Są tacy, którzy twierdzą, że zdarzają się tu też dobrze przetłumaczone dramy, ale jak dotąd, nikt nie podał ani jednego(!) przykładu/tytułu dobrze przetłumaczonej dramy. Wciąż jednak nie tracę nadziei, że się doczekam przykładów tych dobrze przetłumaczonych dram.

[quote=“gr93_599, post:61, topic:496”]
Dopiero zaczynam bycie tłumaczką na Viki, ale już wiem, że naprawdę dobrych tłumaczy to tu ze świecą szukać, a większość z nich to po prostu dzieciaki, które nie potrafią sklecić nawet zdania z sensem
[/quote]Może się mylę, ale dorosły człowiek, jako tako obyty z językiem, napisałby raczej: “dopiero zaczynam swoją przygodę z tłumaczeniem”, ewentualnie “dopiero zaczynam robienie tłumaczeń na Viki”. Zważywszy na powyższe cytaty zastanawiam się, czy wyszłaś już z gimnazjum.

[quote=“gr93_599, post:61, topic:496”]
JEDNAK CZY MACIE PRAWO OCENIAĆ CZYJEŚ NAPISY?
[/quote]Cóż, wszystko, co zostaje opublikowane (a więc i napisy do filmów) może - i zwykle zostaje w ten, czy inny sposób - poddane ocenie. Na Viki są nawet specjalnie do tego przeznaczone zakładki, zachęcające do wystawienia oceny tłumaczeniom. To chyba nic dziwnego.

[quote=“gr93_599, post:61, topic:496”]
Bardzo mnie rozśmieszyła ta wasza, jak to już wcześniej zostało nazwane “pompatyczna dyskusja” na temat jakości napisów na Viki.
[/quote]Muszę przyznać, że zrewanżowałaś się z nawiązką. Też się uśmiechnęłam po przeczytaniu twojej wypowiedzi, zwłaszcza tej wysłanej na priv:

[quote=“gr93_599, post:62, topic:496, full:true”]
Tak bardzo się przechwalasz swoimi studiami edytorskim, jednak gdy weszłam na twój profil, to jakoś nie zauważyłam, aby napisy przez ciebie przetłumaczone “powalały” zrozumieniem świata i pracą nad przekazem tak, aby był on zrozumiały dla odbiorcy.
[/quote]Jesteś co najmniej drugą osobą, która sobie uroiła, że jestem po studiach edytorskich. Tak bywa, jak się czyta po łebkach czyjeś wypowiedzi. Otóż by w przyszłości wyeliminować podobne spekulacje na temat mojego wykształcenia wyznam, że skończyłam studia plastyczne (specjalizacja: grafika warsztatowa). Przez 2 lata studiowałam również prawo i administrację, ale nie widzę w tym niczego specjalnego. Mówienie, że ktoś “przechwala się swoimi studiami” we współczesnych czasach, to mniej więcej tak, jakbyś zarzuciła komuś, że przechwala się posiadaniem telefonu komórkowego, albo telewizora.

A teraz do rzeczy, bo cała ta dyskusja rozbija się o jakiejś przegaduszki, a nie taka była moja intencja, kiedy inicjowałam tę dyskusję.
Intencja jest jasna i prosta: zbierzmy się razem i spróbujmy znaleźć sposób, żeby dało się oglądać z przyjemnością dramy przetłumaczone na język polski na Viki.

Odłóżmy na bok fochy i dąsy i spróbujmy nawiązać współpracę. Założyłam wątek, który ma pomóc moderatorom i osobom odpowiedzialnym za korektę w wyeliminowaniu złych tłumaczeń. Każdy może pomóc. Zapraszam do współpracy zwłaszcza te osoby, którym faktycznie zależy na poprawie polskich tłumaczeń na Viki.

Blue_box,
Po pierwsze w żadnym punkcie swojej wypowiedzi nie napisałam, że napisy na Viki powinny być w kiepskiej jakości. Chodziło mi raczej o to, że da się oglądać seriale, nawet jeśli wkradły się tam jakieś błędy. Po drugie, nigdy nie napisałam do ciebie:

“Tak bardzo się przechwalasz swoimi studiami edytorskim, jednak gdy weszłam na twój profil, to jakoś nie zauważyłam, aby napisy przez ciebie przetłumaczone “powalały” zrozumieniem świata i pracą nad przekazem tak, aby był on zrozumiały dla odbiorcy.”

To było do Arsenobene. Każdy może sobie to sprawdzić. Nigdy nie korespondowałam z tobą prywatnie, więc zupełnie nie rozumiem, jak niby ten post trafił do ciebie. Jedyny logiczny wniosek jaki mi się nasuwa, to taki, że Arsenobene i Blue_box to ta sama osoba, ale wolę jednak myśleć, że coś ci się po prostu pomieszało. W każdym bądź razie nigdy nie wysyłałam ci nic na priv ani też nie uważałam cię za edytorkę.
Co do twojego wniosku, jakobym miała chodzić jeszcze do gimnazjum, zapewniam cię, że szkołę, skończyłam już parę lat temu, a błąd składniowy ma przecież prawo przytrafić się każdemu.
Wracając do tego, co napisałam na początku. Nadal będę podtrzymywała swoje stanowisko, że błędy tłumaczów nie skreślają filmu czy serialu, bo gdyby tak było, to nikt nie oglądałby na żadnym portalu napisów zrobionych przez osoby, które nie robią tego zawodowo. Chciałaś od kogoś tytułu dramy dobrze przetłumaczonej, nieprawdaż? Niestety nikt pewnie nie poda ci takiej dramy, gdyż mogę się założyć, że w każdej na pewno znalazłabyś coś do poprawki.
Możesz sobie pisać kąśliwe uwagi na temat jakości napisów na Viki w języku polskim, ale tak naprawdę nie robisz nic, żeby to zmienić. Bo niby co? Zakładając wątek, w którym dokonujesz analizy czyjegoś tłumaczenia? Chcesz nawiązać współpracę z moderatorami? Niby z którymi? Z tymi, którzy nie zadbali o jakość napisów w projekcie, którego się podjęli?

1 Like

[quote=“gr93_599, post:64, topic:496”]
Po pierwsze w żadnym punkcie swojej wypowiedzi nie napisałam, że napisy na Viki powinny być w kiepskiej jakości.
[/quote]Twierdzisz, że zacytowana poniżej wypowiedź nie jest twoja?
Czy może sama nie rozumiesz tego, co napisałaś?

[quote=“gr93_599, post:64, topic:496”]
Po drugie, nigdy nie napisałam do ciebie:
[/quote]Tu już przechodzisz samą siebie. Jeśli ci się pomylili odbiorcy, to przynajmniej miej odwagę się do tego przyznać, skoro - jak twierdzisz - nie jesteś już dzieckiem.

Mogę tylko współczuć Arsenobene, chociaż z drugiej strony tobie współczuję bardziej. Gdybyś skończyła jakieś studia, może nie miałabyś kompleksów na tym tle i nie zaśmiecałabyś nikomu priva takimi uwagami.
Na tym zakończe tę wmianę zdań z tobą.

Moim zdaniem wyraziłam się wystarczająco jasno. Błędy w tłumaczeniu nie skreślają serialu czy dramy, a ciebie nigdy nie uważałam za edytorkę. Serenite781 chyba jako jedyna w tym wątku podawała z sensem pomysły na polepszenie jakości napisów na Viki, nie wywyższając się przy tym, czy obrażając innych. Nie rozumiem, po co cytujesz czyjeś wypowiedzi, skoro nie rozumiesz ich sensu.
Nie mam kompleksów z powodu mojego wykształcenia, więc nie wmawiaj mi, że jest inaczej. Nie każdy może sobie pójść na studia, niektórzy muszą też zarabiać.
Wątpię, by ktokolwiek chciał tu nawiązać z tobą współpracę po tym, co tu napisałaś. Uważasz, że tylko ty masz rację, a każdy, kto myśli inaczej lub nie zna angielskiego w takim samym stopniu co ty, jest od razu przez ciebie atakowany, czy uznany za kogoś gorszego. Twoje odpowiedzi były tego doskonałym przykładem.
Zapewniam cię, że twoje wątki zostaną bez odpowiedzi. To tyle.

gr93_599, nie pisz do mnie na priva, nie mam ochoty na personalne przepychanki, ani na kontakt z osobą, która kłamie i insynuuje kłamstwo innym.
Nie jestem też psychologiem, ani psychoterapeutą, żeby rozwiązywać czyjeś problemy emocjonalne albo leczyć go z kompleksów. To tyle z mojej strony.

I w ogóle chciałabym wrócić do tematu, którym jest znalezienie jakiegoś rozwiązania w kwestii źle przetłumaczonych dram na Viki.
Zainicjowałam wątek pomocy w tłumaczeniach. Ze swojej strony, jeśli tylko będę potrafiła pomóc, to pomogę, bo fakt, że samo gadanie o tym, jakie to te napisy złe, niczego nie zmienia - jak zresztą słusznie wcześniej zauważyła Serenite78 - i tylko pogarsza atmosferę tej wymiany zdań.

Dajmy już spokój wykłócaniu się o nieistotne rzeczy i pomóżmy sobie wzajemnie. Jeśli znajdą się osoby chętne do pomocy, wówczas - na co liczę i na co mam gorącą nadzieję - nie będzie przybywać fatalnych tłumaczeń, a niebawem przyjemnie będzie włączyć sobie dramę z tłumaczeniem polskim. Byłoby naprawdę super.

Ponieważ przyzwoite polskie tłumaczenie tu na Viki, to niezwykle rzadkie zjawisko, kiedy przypadkiem (lub szczęśliwie) uda mi się z czymś takim spotkać, nie tylko skaczę z radości, ale chcę się tym odkryciem podzielić z innymi. Generalnie, jeśli oglądam jakąś dobrą dramę (subiektywnie dobrą, czyli dobrą moim zdaniem), nie oglądam jej po polsku, żeby sie nie denerwować. Dziś wyjątkowo tak na chybił trafił zaglądałam w polskie tłumaczenie “Kill Me, Hell Me” (odcinka 15, bo wcześniejsze widziałam tylko po angielsku) i wielkie zaskoczenie, wielkie i miłe. Gratuluję tłumaczce, bo naprawdę bardzo ładnie poprowadziła tekst.

nanamiiii, moje gratulacje! Naprawdę widać, że Ci zależało na dobrym tłumaczeniu i naprawde widać, ile pracy w nie włożyłaś. I naprawdę, naprawdę się cieszę, bo to taki promyk nadziei. Dzięki.

Skoro wspomniałam o spotkanych tutaj dobrych tłumaczach, to przypomniała mi się jeszcze jedna niedawno odkryta tutaj dobra tłumaczka, Blackbookofstyle. Ta dziewczyna również wkłada dużo pracy i serca w tłumaczenia. Wydaje się, że chyba trochę się zmęczyła robieniem korekty po koleżankach… ale miejmy nadzieję, że niebawem odzyska energię i wznowi swoją tłumaczeniową działalność na Viki. Serdecznie nam wszystkim tego życzę.

Hej Dziewczyny,

Bardzo dziękuję za miłe słowa dotyczące mojej pracy:)

Jeśli chodzi o to, czy się zmęczyłam… Och, to skomplikowane. Po pierwsze, miałam to szczęście, że osoby, z którymi współpracowałam na Viki, dobrze tłumaczą. Wiem, co mówię, bo jestem zawodowym redaktorem od, khm… 17 lat. Owszem, zdarzali się tłumacze, którzy nie dawali sobie rady, ale moderatorka, z którą prawie zawsze pracowałam, czyli Milena, jest megaprofesjonalna i szybko ich wyłapywała. W swojej “karierze” poprawiałam teksty wielu osób, głównie tych, którym się płaciło za tłumaczenia, i powiem Wam, że często miałam ochotę popełnić mord. Praca z ludźmi na Viki dawała mi za to dużo, dużo frajdy. Po drugie, ja głównie poprawiałam cudze teksty, co jest cudowne, bo łatwiej się narzeka, niż tworzy coś własnego, hue hue.

Problem w tym, że trzeba się z czegoś utrzymywać. Niestety, moja obecna sytuacja rodzinna i zdrowotna jest tak pogmatwana, że tzw. prawdziwe życie to ciągła walka o przetrwanie. Brak mi sił na normalne funkcjonowanie, a tym bardziej na jakiekolwiek działania zawodowe poza tymi, które mogą mi pomóc przetrwać kolejny dzień (w tym finansowo). Dlatego też musiałam zrezygnować z działalności na Viki.

Jest jednak coś, o czym koniecznie muszę napisać… Kiedy zaczęłam udzielać się na Viki, byłam w bardzo słabym momencie mojego życia. Nie chcę wdawać się w szczegóły, ale powiem tylko, że znalazłam tutaj osoby, z którymi dalej utrzymuję kontakt i które przywróciły mi nadzieję na to, że ludzie są dobrzy. Serenite, która o 2 w nocy potrafi mnie kopnąć w tyłek (wirtualny oczywiście:) i przekonać, że będzie ok? Bunia, która przyjechała do mnie do Warszawy z Kaszub, bo czuła, że jest ze mną źle? Tak, przyjechała na parę godzin i tego samego dnia wróciła. Viki to przede wszystkim społeczność i ja jestem niezmiernie wdzięczna losowi, że ją znalazłam:)

tsk…tsk…tsk… blackbookie… teraz wyjdzie że tworzymy różańcowe kółko wzajemnej adoracji. poza tym nie przesadzaj. o 2 to ja mogę kopnąć kogoś innego w mniej wirtualny zadek znajdujący się powiedzmy na wysokości mojego kolana w pozycji embrionalnej. Ciebie wirtualny przywilej pozyskania mej imperialnej uwagi dotyka maks o 00:45.

pozwolę sobie jednak ad vocem do pewnej odpowiedzi która nadal wywołuje u mnie odruch Obcego ( ten co to wary się tak unoszą i zaczyna kwas ściekać bokami):

  1. nasza grupa (trzymająca władzę… a raczej ręce na powierzonych nam projektach) zawsze podaje namiary na wszystkich tłumaczy na stronie projektu oraz w napisach końcowych. uważam że to wyczerpuje problem “brania odpowiedzialności”. inne pomysły typu umieszczanie dziwnych podsubów, kreowanie się na Wiedźmy z Pratchetta czy tam inne bóstwa cięcia i tłumaczenia odrzuciłyśmy, by nie popaść w megalomanię. a mówiłam żeby chociaż jakiś banner walnąć z gołymi facetami, balonami i konfetti, to nie…

  2. dzieckiem przestałam być jakieś 23 lata temu kiedy to zaczęły mi przysługiwać ograniczone prawa obywatelskie. odsyłanie mnie do zeszytów ( rozumiem że mojej latorośli?) uważam za krzywdzące (dla latorośli, bo co jeśli znowu znajdę w nich coś nieodrobionego?) a imputowanie mi że zajmuję się śledzeniem czy wręcz zaczepianiem ludzi tak totalnie mi obojętnych jak blue_box jest co najmniej niepoważne. a skoro ja zostałam odesłana do zeszytów, to ja zapraszam blue_box do prześledzenia uważnie napisów w dramie My princess, gdzie wyraźnie jest wymieniona na stronie projektu jako moderator. no chyba że jest to prowokacja, nastawiona na zniszczenie jej dobrego imienia przez krasnale lub praca domowa która nie została odrobiona poprawnie. no chyba że wstawki w tłumaczeniu typu “tu sprząta blue_box” mają być postrzegane jako zabawna interakcja z widzem. jednak widzów z pewnego fanklubu na Kaszubach jakoś nie bawiła.

I tym jakże smutnym akcentem uważam swój udział w poniedziałkowym biciu piany za zakończony.

Pozdrawiam

Maja
(żeby nie było że się nie podpisuję pod tym co piszę…)

1 Like

Cześć Blackbookie.
Bardzo ładne to, co napisałaś i bardzo doceniam jeden z nielicznych tutaj przyjazny ton wypowiedzi. Sama nie jestem bez winy, bo różne (nie ukrywam) uszczypliwości zdarzyły się w moich wypowiedziach, ale szczerze, zainicjowałam temat poziomu tłumaczeń na Viki nie po to, żeby sobie gdzieć poużywać na ludziach, lecz dlatego, że - podobnie, jak Wam - mnie również leży na sercu poziom tych tłumaczeń. Akurat na dzień dobry zderzyłam się tu z głupotą i dziecinadą (dotyczy to zwłaszcza pierwszej wymiany PW, nie mam na mysli forum) co mogło wpłynąć w dalszej kolejności na moje uprzedzenia (skutki tego z pewnością odbiły się na moim sposobie komunikacji).
Po pewnym czasie nabrałam juz zdrowego dystansu, więc staram się ze wszystkich sił prowadzić tu rozmowę pozbawioną niepotrzebnych emocji i wyrażać swoje opinie zgodnie z formułą, zamieszczoną na polskim kanale:

KAŻDY MA PRAWO !!!

  • Do wyrażenia własnej opinii,
  • Do podawania własnych pomysłów które ulepszą nasz wspólny channel,
  • Zadawać pytania, na każdy temat.
  • Rozmawiać na dowolne tematy.
  • Do opierdzielania założyciela lub modów za opierdzielanie się.
  • Zaproponować siebie lub innych na jakieś stanowisko.

Takie zjawiska, jak lojalność, są dzisiaj bardzo rzadkie, więc każdy jej ślad cieszy. Chociaż nie podzielam Twoich poglądów w związku z jakością tłumaczeń np Mileny, ale szczerze uważam, że ma ogromny talent organizacyjny i jest naprawdę mocno zaangazowana w pracę tu, na Viki. Podobnie zresztą, jak bez cienia wątpliwości zaangażowana jest serenite781 (pozdrawiam Maję:). Bardzo się cieszę, że są tutaj takie osoby - niezależnie od tego, jaki osobisty stounek mają do mnie, bo nie dlatego biorę udział w dyskusji tutaj, żeby sobie zyskać czyjąkolwiek sympatię (chociaż nie jest też moim celem wzbudzanie do siebie negatywnego stosunku). Dodam również, że własnej sympatii do innych nie uzależniam od tego, czy mnie ktoś lubi, czy nie. Mnie przekonuje do ludzi sposób, w jaki podchodzą do tego, co robią i intencje. Na wzajemność w kwestii sympatii nie liczę ani jej nie oczekuję.
To tyle gwoli wstępnego wyjaśnienia zawiłości związanych z moim sposobem komunikacji. Tak w ogóle, to preferuję rozmowy “na żywo”, czyli np przez skype. Pisemnie wyłazi efekt 3 lat studiowania prawa (tam nabywa się niestety pewnej formy sztywności, której nie idzie się potem za cholerę wyzbyć, chociaż w żartach na szczęście ta sztywność się mnie nie ima;)

Zanim odpowiem serenite781, jeszcze kilka słów do Blackbookie. Też mam za sobą sporo ciężkich życiowych doświadczeń, dwójkę dorosłych dzieci i trudną sytuację zdrowotną. Kiedy wspomniałaś o swoich trudnościach, poczułam wielką empatię i sympatię. Jeśli kiedyś znajdziesz chwilę i chęć, to może utniemy sobie pogawędkę. Będzie mi bardzo miło. I mam nadzieję, że wszystko ułoży się dobrze. Nie na wszystkim się znam, ale w wielu dziedzinach służę pomocną informacją.

Cześć Serenite781, zadziorna kobieto :slight_smile:
Nie nazywam Was kółkiem różańcowym, tylko “polską mafią”, jak już :wink:
Tak czułam, że mi sie “odbiją” te dopiski w dramie “My Princess”. Masz całkowita rację, uważam, że są infantylne i już dawno miałam je usunąć. Pamiętam, że kiedy brałam sie za korektę tej dramy (a de facto za ponowne tłumaczenie, bo niemal wszystkie zasadniczo ważne dla scenariusza treści musiałam tłumaczyć od nowa), to byłam tak poirytowana brakiem sensu i logiki u tłumaczących, że z bezsilności dopisałam te (jakby nie patrzeć, dziecinne) teksty. Z całą pewnością, kiedy wrócę do korekty tej dramy, na pewno je usunę, dlatego, że z perspektywy czasu i nabranego dystansu, sama źle je oceniam.

A teraz spójrz, jestem tu już dość długo (ponad rok, to już trochę). Gdyby moje zaangazowanie było przelotne, dawno by mnie nie było ani na Viki, jako tłumacz, ani nie brałabym udziału w (trudnych z wielu względów, co tu kryć) dyskusjach na forum.
Mam nadzieję, że potrafimy się wszystkie zresetować i zacząć patrzeć na siebie i naszą pracę wkładaną w tłumaczenia, bez uprzedzeń, tylko z myślą, jak możemy wzajemnie wykorzystać nasze umiejętności i zaangażowanie do tego, żeby wciąż było lepiej.
To moje gorące pragnienie.

Jeśli więc idzie o wątek pomocy w tłumaczeniach, to kiedyś, przez przypadek, trafiłam na forum ludzi (pasjonatów!) anime. Poczytałam chwile to forum i byłam zachwycona ich podejściem do tłumaczenia. To u nich właśnie znalazłam podobny wątek (wzajemnej pomocy w tłumaczeniach) i próbowałam go przenieść tutaj. Dla nich tłumaczernia nie były tylko kwestią względnego trzymania się treści, oni dopracowywali każdy szczegół swoich tłumaczeń prosząc się wzajemnie o pomoc nie dlatego, że nie rozumieli jakichś fraz, ale dlatego, by uzyskać maksymalnie oddające nastrój i klimat tłumaczenie.
To było genialne. No i nie było takiej prośby o pomoc, która zostałaby bez (licznych!) odpowiedzi i podpowiedzi.
Chciałabym, żeby kiedyś w podobnym klimacie taka wzajemna pomoc zaszczepiła się i rozwinęła tutaj.

Na tę chwilę, to tyle ode mnie. Mam jednak nadzieję, że to nie koniec rozmowy, ale właśnie dopiero początek.
Serdecznie pozdrawiam!

PS. Ach, co ważne: ten komunikat

absolutnie nie był skierowany do Ciebie, tylko do jakiejś anonimowej dziewczynki o nicku “Barjia”. Przepraszam, że nie byłam wystarczająco komunikatywna, rozumiem, że mogłaś się poczuć urażona. Ciebie akurat nie podejrzewam o głupie podchody na PW. Powinnam była dopisać go w odrębnym poście, żeby nie było wątpliości, że nie jest skierowany do Ciebie.

W takim razie żeby mafia była w komplecie to i ja się wypowiem.

Dyskusja na temat, kto może mieć status QC a kto nie, nie ma większego sensu, ponieważ my nie mamy wpływu na zasady panujące na Viki. Jedyne co możemy, to się do nich stosować i w miarę możliwości radzić sobie z ich efektami, czyli niekompetencją większości tłumaczy.
Każda z was ma po części rację. Wszyscy tutaj wiemy jak wyglądają polskie napisy, mnie również leży na sercu jakość tych napisów.
Jak już koleżanki z “mafii” :slight_smile: napisały, pewien fanklub z gorliwością ogląda dramy, w większości te, które tłumaczy zespół, z którym współpracuję. Więc nie rozumiem, dlaczego blue_box nie podobają się napisy poprawiane przez Milenę? W klubie jest nas kilka osób, oglądałyśmy prawie wszystkie dramy Mileny i zawsze uważałyśmy, że napisy jak najbardziej są dobrej jakości. Nie mówię idealne, bo nikt dealny nie jest.
Dlatego pytanie do blue_box, jesteś pewna, że oglądałaś dramę po korekcie?
Dużo ludzi nie czeka na korektę, tylko z niecierpliwością ogląda wyczekiwany odcinek dramy nie w pełni przetłumaczony, a potem wypowiada się na temat jakości napisów. Jak można ocenić takie napisy? Nie znam lepszego moderatora od Mileny, podaje jasne informacje co do tłumaczeń i pilnuje aby wszystko było jak należy, a co najważniejsze kończy swoje projekty i nie porzuca pracy. Czasami trafi się drama, która nie koniecznie jest ciekawa i staje się dla nas takim “kamieniołomem”, ale i z takimi musimy sobie
radzić. Jestem pewna, że Milena nie obrazi się jak zgłosisz się do niej z chęcią pomocy, wiem że szuka dobrych tłumaczy/edytorów.

Pozdrawiam
Ania

1 Like

i szlag trafił moja inwazję na Ciebie na czele armii gumowych kurczaków… no ale jak to nie do mnie było to cóż… wojskaaaaaa! zaaaaawracaaaaaać! żołd do odebrania w kasie nr 3! i nie pchać się bo następnym razem powołania nie wyślę!.. niom.

Myślę że żaden szanujący się tłumacz z jakiegokolwiek kanału (no dobra, te tłumaczki które znam) oraz moderatorzy ( no dobra… też te które znam) na pewno nie odmówi uczestnictwa w konsylium nad garem z wywarem by przedyskutować zasadność użycia jakiegoś słowa, zdania, przysłowia czy jego polskiego odpowiednika, natomiast nie jestem pewna czy to powinno być akurat tutaj. I mówię to na moim przykładzie, bo do dyskusji wróciłam po hohohohoho a odpowiadałam jeszcze dłużej… by wyważyć ton swojej wypowiedzi. I tak, podkreślę to raz jeszcze: to była wyważona odpowiedź.

Niestety nie wiem czy pomoc taka akurat w systemie Viki się sprawdzi. Anime jest brane na warsztat najczęściej nie w czasie emisji (a tu jest to nagminne), grupowo, przez otaku znających się na niuansach i kultury i kontekstów i czego tam jeszcze ludzie nie wymyślili. Dramy spoza Viki są tłumaczone przez małe zespoły znające się jak łyse konie i znające swoja manierę tłumaczenia. Tu - mamy Wolna Amerykankę - moderatorzy są z łapanki, często bez przygotowania przez co mięknie im rura (nie TA rura) po kilku odcinkach i człowiek zostaje z jednym wielkim… niesmakiem oraz zaległościami (Valid Love, King’s Face, Reply 1994 - by wymienić tylko kilka), bo niedoświadczony mod w tym czasie złapał zębami kolejnego gniota (np. Blooda) który potem będzie musiał być ratowany. Mówię też o sobie, która zakochana po uszy w dołeczkach pewnego aktora uparłam się że nasz zespół zmęczy jego 50 - odcinkowego weekendowca i kto wymiękł pierwszy? mod. a kto ratował dramę? Bunia i Milena - bo mod nie mógł znaleźć weny. życie.

Gdyby menedżer kanału chociaż rzucił okiem na liczbę segmentów przy nicku zanim przydzieli moda w danym języku, gdyby się tak ludziom nie spieszyło, gdyby jakość przekuwana była na nalepki (płody rolne, kosmetyki, uścisk dłoni ulubionego idola, kasę - niepotrzebne skreślić!), gdyby babcia miała wąsy…wszystkim żyłoby się lepiej… no, może oprócz dziadka. Ale nam wszystkim subberom (chociaż ja ostentacyjnie twierdzę że jestem cesashoffom segmentóff a nie tłumaczem) żyłoby się lepiej. Niestety, jako menedżer dram chińskich których Polska jeszcze nie odkryła bo są na kanałach fanowskich, to najczęściej ja sama rozkręcam bat nad plecami tłumaczy oczekując od nich tłumaczeń na tydzień temu do odcinka który wyjdzie za tydzień…i co najśmieszniejsze, oni jeszcze podejmują to wyzwanie. no ale ja mam zawsze rękę do znajdywania ludzi dziwnych. znaczy…eeeee… tych …no… pasjonatów…tak.

Ale… ponownie… wracając do tematu ( się strasznie rozprasz…oooooo, motyyyylek) bo nie skończę znowu (a siedzę tu już ponad godzinę zamiast segmentować swoje chińskie obsesje). Jeśli ktoś będzie potrzebować konsultacji, kopa na zapęd albo zluzowania na kilka partów by odzyskać oddech i dystans (np. by nie rzucać w ekran laptopa czymkolwiek na sam widok głównej bohaterki), to ja jestem za. Tylko może nie tu bo tu daleko, ciemno i jeszcze mnie coś zje.

a teraz do roboty.
czego i Wam… no już!

Cześć Aniu. Żeby w pełni odpowiedzieć na Twoje pytanie, dotyczące tłumaczeń Mileny, potrzebuję trochę więcej czasu, ponieważ odpowiedź wymaga podania konkretnych przykładów, żeby nie była pustym gadaniem. To, co pamiętam w tej chwili, to np film, który po Milenie poprawiałam, a który niestety znikł był z Viki (szkoda, bo go lubię) “Maybe (Rabbit and Lizard)”. Około 1/4 tekstu tłumaczyłam od nowa i dotyczyło to właśnie treści mających zasadnicze znaczenie dla zrozumienia sensu filmu. Ze zdaniami prostymi, niezłożonymi, nie było większych trudności, więc tych poprawek kosmetycznych nie liczę.
No i największy ból, jeśli chodzi o złe tłumaczenia, odczuwam widząc polski tekst w dramie “W porządku, to miłość”. Niedawno poleciłam ją swojej córce dodając, żeby nie oglądała jej po polsku, tylko po angielsku bądź francusku (bo oba te języki zna perfect), ale mnie nie posłuchała i po 6 odcinku powiedziała, że nie będzie dalej oglądać, bo to strasznie głupi, pozbawiony sensu film (no ja cię… nie mogłam uwierzyć, że to powiedziała!). Dopiero kiedy zacytowałam jej fragmenty po angielsku i polski przekład, zrozumiała, że ta drama po polsku sensu mieć nie może. Skończyła ją oglądać w języku francuskim i była zachwycona.

Ponieważ uwielbiam(!) tę dramę, dlatego tak bardzo zapamiętałam to, że jej tłumaczenie jest tak “skopane”. Chętnie zgłoszę się do pomocy w korekcie, jeśli moja pomoc zostanie zaakceptowana (kiedy tylko skończę to, co zaczęłam) i mam nadzieję, że ta krytyka nie zostanie odebrana, jako atak na kogokolwiek, bo atakiem nie jest. Właśnie tak postrzegam współpracę, że jeśli coś jest źle, gdzieś są błędy, to je sobie wzajemnie wskazujemy, żeby je zwyczajnie wyeliminować.

Inne przykłady zacytuję w pierwszej wolnej chwili, z poprawnym tłumaczeniem lub sugestią, jak wg mnie powinny brzmieć, bo czasem sens wypaczają niuanse, serioserio.
Natomiast jeszcze raz powtórzę, że bardzo cenię to, w jaki sposób Milena potrafi wszystko zorganizować. Do niedawna jeszcze uważałam, że zaproponowany przez nią system (przydzielanie każdemu po jednym “parcie” odcinka), nie jest dobrym rozwiązaniem. To znaczy kiedy w jednym czasie weźmie się do roboty 5 lub 6 tłumaczy, to rzeczywiście szybko idzie. Ale co mnie zniechęcało do tego systemu, to to, że np dziewczyna tłumacząca np część 5 nie ma pojęcia, co dzieje się we wcześniejszych i nie znając kontekstu (który przewinął się wcześniej) źle interpretuje swój wyodrębniony kawałek.

Z perspektywy czasu myślę sobie jednak, że ta metoda niekoniecznie jest zła, bo rzeczywiście mocno przyśpiesza proces tłumaczenia. Błąd polega na tym, że nie zawsze dziewczyny, które biorą się za swoje części, widziały cały odcinek, a bez tego naprawdę trudno zachować logikę i sens tłumaczonego odcinka (a to właśnie jedna z najważniejszych rzeczy w tłumaczeniu)
Przyznaję więc, że sam system jest spoko.

[quote=“bunia, post:72, topic:496”]
Czasami trafi się drama, która nie koniecznie jest ciekawa i staje się dla nas takim “kamieniołomem”, ale i z takimi musimy sobieradzić
[/quote]Z tym, to naprawdę wszystkim współczuję, bo sama trafiłam na 2 takie ciężkie (w odbiorze) dramy. Jedną z nich moderuję (“Królowa Ambicji” - nie polecam;), kiedyś ją dokończę… A jeśli po skończeniu tej dramy nadal będę obecna na Viki, to znaczy, że nic mnie już nie ruszy :wink:

[quote=“serenite781, post:73, topic:496”]
i szlag trafił moja inwazję na Ciebie na czele armii gumowych kurczaków…
[/quote]Ja tam lubię energiczne osóbki :wink:

[quote=“serenite781, post:73, topic:496”]
Niestety nie wiem czy pomoc taka akurat w systemie Viki się sprawdzi.
[/quote]Sama nie wiem, czy to wypali, czy nie. Wydaje mi się, że spróbować warto. I to nawet nie chodzi o to, że nagle wszyscy jak leci rzucą się po pomoc w tłumaczeniu, bo wątpię, że osobom, które zamiast tłumaczyć, “przeguglowują” tekst, zależy na jakimkolwiek poziomie czegokolwiek. Raczej nie.
Bardziej liczę na wzajemną bieżącą korektę, pomoc, sugestie, podpowiedzi w grupie osób naprawdę zaangażowanych. Zresztą taka forma współpracy może być dobrym przykładem również dla innych i może ich zachęcić do większego wysiłku, kiedy zobaczą, że ludziom zależy, że się wspierają i że wychodzi z tego coś dobrego.
Trochę idealizmu na pewno nie zaszkodzi, a kto wie, może pomoże :wink:

[quote=“serenite781, post:73, topic:496”]
Jeśli ktoś będzie potrzebować konsultacji, kopa na zapęd albo zluzowania na kilka partów by odzyskać oddech i dystans (np. by nie rzucać w ekran laptopa czymkolwiek na sam widok głównej bohaterki), to ja jestem za. Tylko może nie tu bo tu daleko, ciemno i jeszcze mnie coś zje.
[/quote]Jeśli nie tu, w miejscu, gdzie chyba każdy ma dostęp, to gdzie? Pytam, bo nie zwiedziłam tu jeszcze wszystkich zakątków i nie mam pojęcia, gdzie jeszcze są takie miejsca, do których każdy może zajrzeć i rzucić publicznie zapytanie. Te wszystkie udogodnienia, które się ostatnio pojawiły na Viki (czaty, komunikatory do szybkiej wymiany uwag pomiędzy grupą tłumaczącą jakąś dramę itp) są bardzo fajne i pożyteczne, ale jednak tylko w obrębie grupy zamkniętej. Szkoda byłoby zostawiać samych sobie ludzi, którzy do żadnej grupy nie przynależą, a chcieliby móc skorzystać z czyjegoś doświadczenia, wiedzy, niekoniecznie nawet zadając pytania, ale np podczytując udzielanych odpowiedzi na pytania zadane przez innych.

Jeszcze wrócę do tematu i do innych poruszonych kwestii, ale teraz padam już na ryjek. (normalnie na skype powiedzenie tego wszystkiego zajęłoby mi moment;) ech…
Może zrobimy sobie kiedyś babską konferencję z wizją i fonią, hm? :wink:

Tymczasem dobranoc!

Serenite dzięki tobie nigdy nie zapomnimy tych dołeczków :slight_smile: modzie leniwy, ale sprawiedliwy 1/3 dramy przetłumaczyłaś sama, więc nie było tak źle chociaż trwało chyba rok, co? Teraz korekta jak komuś będzie się chciało i będzie cacy.

Zauważyłam i pewnie nie tylko ja, że duża część napisów, a raczej niezgodność polskich z angielskimi, po części wynika z edycji napisów angielskich. Wiadomo, że jak odcinek dramy wstawiany jest na stronę, z mety brany jest w obróbkę, praca wre, jeden dzień i odcinek oddany do tłumaczenia na resztę jezyków. Wszyscy się cieszą, bo tłumaczenie w toku i szybciutko możemy oglądać, bo napisy są korekta jest, wszystko się zgadza i tu nagle, edytorzy angielscy przypominają sobie, że może jednak to zdanie brzmi lepiej inaczej, a tamto też trzeba jeszcze poprawić. Przypominam, że jest już po edycji i niestety ale nikt już nie wraca do takich napisów. Sama Blackbook, przy pracy nad Doktorem Strangerem, wspominała, że wciąż mieszają jej w napisach i musi poprawiać. Nie wiem jak ty/wy/oni, ale ja niestety muszę zaufać temu co napisali tłumacze kor-eng, bo nie znam (naszego ulubionego) języka i podejrzewam, że większość tutejszych tak ma. Tylko, że właśnie potem znajduje się ktoś taki, jak na przykład ty, blue, i wyłapuje takie zupełnie nie pasujące do siebie zdania.
Poza tym, takie jeszcze “gorące” tłumaczenie angielskie czasami ma tak sformuowane zdania, że sama mam problem ze zrozumieniem i wtedy faktycznie muszę szukać tłumaczenia na innych stronach, lub pomocy u innych, co mnie frustruje, bo przetłumaczenie jednego segmentu zajmuje mi mnóstwo czasu, a potem i tak wychodzi nie tak jak powinno. Wszystko przez ten pośpiech, ale z drugiej strony jak się nie spieszyć? Przecież ludzie czekają, chcą oglądać! Ślą ponaglenia i pretensje, dlaczego jeszcze nie jest przetłumaczone? Wiem to sama po sobie. Tak, ja też czekam na tłumaczenie, ponieważ nie oglądam sama, ale z kobietami, które niestety nie rozumieją po angielsku. Bo w grupie fajniej się ogląda, razem płaczemy i razem się śmiejemy. Ostatnio zaczarował nas “Kill me, heal me” no i czekamy na tłumaczenie, a moje panie tylko pytają: “Już jest?” i powtarzam, jak tu się nie spieszyć? Wymienioną wyżej nanamiiii, sama poganiałam, przyznaję się bez bicia, ale również zaoferowałam w zamian pomoc, którą przyjęła. Biedna nanamiiii odebrała ode mnie mnóstwo wiadomości z drobnymi już poprawkami, literówkami i dzielnie wszystko poprawiała. Co prawda sama mówiła “pisz jak coś znajdziesz” więc pisałam. To pewnie na dłuższą metę nie zdałoby egzaminu, bo jak drama wymaga poprawek w co drugim zdaniu, to niestety tak się nie da.
Jeśli chodzi o system tłumaczenia Mileny to naprawdę się sprawdza, i powinno być więcej takich zespołów. Nawet jeśli będzie tak jak mówisz, że ktoś nie obejrzy odcinka i tylko przetłumaczy wyrwane z kontekstu 10 minut, to po to właśnie jest edytor, żeby tego pilnować. Tu znowu się przyznaję, że sama nie raz tak tłumaczę. Nie jest jednak tak źle, bo z reguły dostajemy spis wyrażeń używanych w danej dramie, np. tego faceta zawsze nazywamy prezesem a nie dyrektoerm, a nazwy tej firmy nie tłumaczymy tylko zostawiamy jak jest itd. Dajemy radę dopóki, ktoś się nie wyłamie i ślad po nim ginie. Nie znoszę nielojalonści.
Jest taka jedna (palcami nie pokazuję, bo nie wiem czy to ta sama, obrazek ma taki sam co gr93_599, ale nazywa się inaczej), co to mnie lekko mówiąc, poirytowała swoim zachowaniem. Serenite wspomniała już o jej zaległościach i o innych, kórzy muszą po niej sprzątać. To właśnie przykład jakich moderatorów nie powinno być. Jeśli przeczyta to ktoś, zastanawiający się nad podjęciem funkcji moderatora dramy, to najpierw zastanów się czy masz na to czas i siły. Musisz liczyć się z tym, że zostaniesz z tłumaczeniem całkiem sama (piszę sama, bo nie spotkałam tu faceta), jeśli nie podołasz wyzwaniu to lepiej zostań przy oglądaniu.

Serenite ma rację, myślę że na większą skalę pomoc na tym forum nie zda egzaminu. Rzdko tu ktoś zagląda (ja zajrzałam przez przypadek, bo słyszałam że jest tu taka jedna niebieska i się rzuca :stuck_out_tongue: ), może dałoby się coś zrobić w mniejszych grupach. Większość “młodziaków” nie wie, że nie tłumaczy się zdań dosłownie, a tłumacz google może się mylić. Jak wspominam mój pierwszy projekt to woła o pomstę do nieba, ale kiedyś się wezmę i poprawię :wink:

No i ta nieszczęsna My princess, blue, naprawdę współczuję ci korekty tam i życzę powodzenia.
Mój kamieniołom, którego nie polecam to “The woman who married three times”, nie dość że długie (40 odc) to jeszcze głupio zakończone, ale dałyśmy z Serenite78 radę i jest 100% PL co prawda bez korekty, bo sił nie wystarczyło.

u nas najczęściej sprawdza się maiuknięcie przez messengera na fejsie albo w PM że w danym parcie się utknęło i ni hu hu. z nanaami pracujemy przez PM gdzie uzgadniamy wspólne zasady pisania czegoś co pojawia się często i namiętnie. chociaż ja i tak i tak poległam na Liar Game, bo niestety liczb i kasa to coś co całkowicie wg mnie się nie trzyma niczego. więc te wszystkie “mówiłam żeby zapisywać inaczej” pewnie były o mnie. no cóż… chodzącym ideałem się bywa a nie jest - jak mówię sobie codziennie gdy rano muszę zmierzyć się z lustrem.

dla mnie problem leży przede wszystkim w dość leniwych modach. i nie mówię tutaj o nas ale tych modach którzy na laurach spoczywają i nawet im się nie chce dramy obejrzeć czy jeszcze ma sens. no i w tym że doba za cholerę nie chce się rozszerzyć i w tym że ostatnio koreańskie dramy w ogóle mnie nie bawią i konieczność ich tłumaczenia wywołuje u mnie najgorsze wiązanki zasłyszane tu i ówdzie. dobrze że potem człowiek może znowu się schować do swojego ciemnego zaułka i nie wypełzać do kolejnego tygodnia.

wracając do odpowiedzi Buni nic tak nie wkurza jak świadomość że tłumacz Kor - Eng poszedł na łatwiznę i obciął pół zdania bo nie umiał albo mu się nie chciało. Dużego samozaparcia wymaga przesłuchanie danego fragmentu rozmowy kilkakrotnie by zdecydować czy ktoś faktycznie to powiedział. Ostatnim takim tłumaczeniem na skróty jest Hyde, Jekyll & Me gdzie totalnie słychać że wypowiadana kwestia jest inna niż ta zapisana. Nie możemy oczekiwać że wszyscy polscy tłumacze będą “łapać” 50% konwersacji by sprawdzać jak tłumaczą inni więc nic dziwnego że polskie tłumaczenie jest proste, płytkie i niezadowalające. Okres OK, That’s love to okres kiedy tłumaczyłyśmy po 4 dramy w tygodniu i nie były to najłatwiejsze dramy do ogarnięcia. Na szczęście nasze moderatorki dojrzały, przejrzały na oczy i biorą mniej projektów obecnie, koncentrując się na przyjemności pracy w zespole i jakości tłumaczeń. Co pewnie wszystkim wyjdzie na zdrowie.

A może jakieś pospolite ruszenie na jakąś chińską dramkę?
Tłumaczenie koreańskich dram jest takie… trywialne :wink:

I tym optymistycznym akcentem idę się wziąć do roboty zanim mnie wywalą.

M.

Musicie mi dać chwilkę na odpowiedź, bo jak już sie kobitki zejdą na pogaduchy, to sie wątków mnoży na potęgę :wink:
Ale dobrze, że poryszyłyście te wszystkie tematy, bo sobie to pomalutku wszyetko uporządkujemy.
Przysiądę na spokojnie i odpiszę w pierwszej (dłuższej!) wolnej chwili.
W wątku z pomocą zawsze czuwam, więc tam wskakuję bez zwłoki i naprawdę z chęcią pomogę.

[quote=“bunia, post:75, topic:496”]
Zauważyłam i pewnie nie tylko ja, że duża część napisów, a raczej niezgodność polskich z angielskimi, po części wynika z edycji napisów angielskich.
[/quote]Nie przeczę, że z angielskimi tłumaczeniami tutaj też różnie bywa, to prawda. Dlatego właśnie warto poszukać innego tłumaczenia angielskiego, o ile oczywiście jakieś inne tłumaczenie angielskie jest w sieci dostępne (bo różnie z tym bywa).
Zasadniczo jednak - wg mojego doświadczenia z polskimi tłumaczeniami na Viki - to nie jest największy problem ani główny powód błędów w tłumaczeniach. Na miejscu pierwszym wymieniłabym przede wszystkim tłumaczenie dosłowne, przy braku znajomości gramatyki angielskiej na dokładkę braku znajomości gramatyki poslkiej. Takie 3 w 1 :wink:
Często są to niuanse, jeden źle przetłumaczony wyraz, nieodpowiedni synonim, użyty nieodpowiedni czas i cała treść (nie tylko zdania, ale też sens sceny) się sypie. I takich właśnie (pozornie drobnych) błędów jest najwięcej. To one kompletnie spłycają lub rozwalają sens.

Niektóre kwestie poruszyłyśmy z Anią na PW, więc tu się nie będę powtarzać.

Co do pomocy na forum, to myślę, że w sumie tego linka (konkretnie do wątku z pomocą) można spróbować rozpropagować dodając go czy to we własnych profilach, czy na polskim channelu. W każdym razie nie skreślajmy go z góry, bo jakiś czas temu, kiedy poruszony został temat utworzenia takiego wątku, pisało do mnie co najmniej kilka osób, żeby im dać znać, jak tylko taki wątek sie pojawi. Więc myślę, że jest potrzeba, a reszta, to kwestia informacji.

Z “My Princess”, Aniu, to ja się uporam tak czy siak, bo akurat mam duży sentyment do tej dramy (i kurczę, tego aktora;) a sama drama fajna i lekka, więc wcześniej czy później, jakoś tę dramę “posprzątam” :wink:

[quote=“serenite781, post:76, topic:496”]
niestety liczb i kasa to coś co całkowicie wg mnie się nie trzyma niczego.
[/quote]Z tą kasą i liczbami, to w ogóle jest dośc zabawna sprawa. Tłumacze angielscy zwykle od razu przeliczają ją na dolary (tj. o cztery zera mniej), ale w zależności od tego, który tłumacz, w którym odcinku maczał ręce, to raz jest 7 mln, raz 7 bln (a w rzeczywistości 70 bilionów wonów, bo tak miałam w dramie, którą teraz poprawiam) i ciężko dojść, kto pisze prawdę.
Idealnie jest, jeśli mamy również tłumaczenie koreańskie, bo wtedy co do samej liczby czy kwoty, pomoże słownik koreansko angielski. Jeśli akurat żaden koreańczyk się nie przewinął przez tłumaczoną przez nas dramę, to najprawdopodobniej (jeśli tłumacz angielski dobrze zrozumiał) wystarczy do kwoty podanej w dolarach dodać 4 zera i wpisywać ją w wonach.
Jedna uwaga, dotycząca jednego z nagminnie pojawiających się tu będów, piszemy: 1 won, ale 2 wony, 10 wonów, 100 wonów, milion wonów, a nie “won”, jak to zwykle czytam.
Podobnie, jak piszemy 5 dolarów, a nie 5 dolar.
To taka mała dygresja.

[quote=“serenite781, post:76, topic:496”]
nic tak nie wkurza jak świadomość że tłumacz Kor - Eng poszedł na łatwiznę i obciął pół zdania bo nie umiał albo mu się nie chciało.
[/quote]Trochę mamy ograniczone możliwości, jeśli dostajemy do tłumaczenia błędny przekład angielski. Ale i z tym można sobie poradzić. Widziałam tu na forum wątek, w którym ludzie z całego świata oferują swoją pomoc w tłumaczeniach dodając, z jakiego na jaki język. I widziałam tam co najmniej kilka osób z Korei (płci obojga), które zaoferowały swoją pomoc w tłumaczeniu z koreanskiego na angielski. Tak sobie myślę, że kiedy np osoba angielsko języczna przekłada z koreańskiego, to niekoniecznie wszystko musi być poprawnie. Więc może warto skorzystać z pomocy właśnie takich osób? Ja sama poznałam tu jedną Koreankę, która od 10 roku zycia mieszka w Ameryce i oba języki dobrze zna (nawet tłumaczyła tu kilka dram wraz z innymi), tyle że od dość dawna po prostu czasowo nie wyrabia, dlatego “zawiesiła” działalność tłumaczeniową. Jakkolwiek są też inni, komunikują się po angielsku, oferują swoja pomoc, można ich znaleźć na forum, więc może zróbmy to? :slight_smile: Poszukajmy osoby, którą możemy pozaczepiać o pomoc. Sądzę, że jej nie odmówi.

Co do chińskich dramek, jak masz jakąś dobrą na oku (lub w pamięci) to poleć, Maja. Możesz mi wrzucać czasem jakieś tytuły na PW, bo ja akurat lubię Chiny i chińskie klimaty. Co do gustów, to nie przepadam za filmami zbyt infantylnymi (napisałam “zbyt”, bo jednak Azjaci mają skłonności do infantylnych dramek, ale filmy są często na bardzo wysokim poziomie). Bardzo lubię chińskie kino kostiumowe, filmy historycznie, baśnie i martial arts.

(licz sie jednak z tym, że jak mnie jakaś “chińszczyzna” wciągnie, to koreańskie tłumaczenia poleżą dłużej odłogiem ;P)

noooo to pozamiatane, blue. Bo ja siedzę wyłącznie w chińskich dramach, no chyba że mnie koleżanki z mafii wyciągną za uszy by im pomóc, ale szybko uciekam im z powrotem. gdybym mogła w ogóle bym nie wychodziła z dram kostiumowych, a koreańskie dramy już daaaaawno straciły dla mnie urok. także licz się z listą ooooooch-ów i aaaaaach-ów i nie przejmuj się że najczęstszym komentarzem może być " goła klata", dlatego że wszystkie przecież oglądamy dramy dla jej treści… prawda.

Cześć wszystkim! Uzupełniam listę dram przetłumaczonych na język polski, dlatego jeśli znacie jakiś w pełni przetłumaczony tytuł, dajcie znać. Może być na PW, wtedy najszybciej do mnie dojdzie :slight_smile:

Cześć wszystkim! Jestem tutaj dlatego, że jestem moderatorem dramy My Unfortunate Boyfriend. Miałam być zwykłym edytorem, ale wyszło na to, że Channel Manager dał mi ,ważniejszą" funkcję do spełnienia, z tego powodu, że byłam jedynym chętnym polskim edytorem. I z tego, co napisałam, wynika moje pytanie. Jedna osoba się do mnie zgłosiła, do team’u, lecz jako niedoświadczona osoba, nie mam pojęcia jak tę osobę do tego teamu dodać. Ktoś, coś? :c